30 lat ze św. Hildegardą

Dodano: 19 wrz 2022

„Jubileusz jest dzisiejszym zobowiązaniem wobec przeszłości, a zarazem projekcją sposobu spojrzenia w przyszłość”

W czerwcu tego roku obchodziłam szczególny jubileusz, bodaj najważniejszy z perspektywy obecnego kształtu mojego życia: 30-lecie spotkania ze św. Hildegardą. 

Bliskie jest mi takie pojmowanie sensu wszelkich jubileuszy, które pięknie oddaje myśl, niestety nie pamiętam, czyjego autorstwa: „jubileusz jest dzisiejszym zobowiązaniem wobec przeszłości, a zarazem projekcją sposobu spojrzenia w przyszłość”. Etymologicznie słowo jubilat pochodzi od łac. iubilare, czyli „radowanie się, weselenie”. 

Raduję się zatem, wspominając pierwsze spotkanie ze św. Hildegardą, ze świadomością tego, czym jubileusz jest i czym być powinien. 

To spotkanie sprzed 30 laty wprowadziło moje życie na inne, nowe tory. Św. Hildegarda odmieniła w nim wszystko. Nie tylko w moim, bo tamto spotkanie dało początek całej nowej społeczności w mojej ojczyźnie – wdzięcznej Bogu społeczności św. Hildegardy.

PRELUDIUM

Byłam młodą mamą dwóch dziewczynek, sześcioletniej Kasi i narodzonej właśnie Lidusi. Radość życia i bycia mamą przesłaniały ogromne kłopoty, cierpienie, słabość ciała tak ograniczająca, że utrudniała wykonywanie codziennych obowiązków, czynności nawet najbardziej podstawowych. Pomoc specjalistów była nieskuteczna. Nic nie zmieniało się na lepsze. Trudności były coraz większe. 

Malutkie dzieci potrzebują zdrowej matki, a ja nie wiedziałam, jak funkcjonować. 

Pokój i ufność dawała tylko jedna myśl: „Boże, Ty przecież jesteś lekarzem doskonałym, Ty możesz wszystko, Tobie oddaję moje słabości i cierpienia, oddaję moją niemoc! Proszę Cię, Jezu, o pomoc. Niech się stanie Twoja wola!”.

(…)

Fragment artykułu Alfredy Walkowskiej „30 lat ze św. Hildegardą”. Całość w kwartalniku „Hildegarda” (nr 29 i 30).